Przepraszam, że nie wpisałem nic wczoraj wieczorem, ale jak wróciłem do domu to jedyna rzeczą o której myślałem to spanie :D. Ale po kolei. Pobudka 3:40 ciężko, oj ciężko... ale szybkie śniadanko i jazda do Zielonej. Pogoda tragedia, lało jak z cebra i jeszcze ciemno do tego, na szczęście mało jest zboczeńców jadących do zielonej o tej porze, więc droga była pusta LOL. W Zielonej przesiadka do auta kolegi i o 5:00 wyjazd, dalej lało ja z cebra :(. Kierunek Poiznań i Autostrada A2. Zrobili ją świetnie! Tylko czemu 11 PLN płaci się za 50 km?? W sumie cały odcinek kosztuje 33 złote! Zdzierstwo jak nic. No potem to już Uniejów, Piotrków Trybunalski i po 6 godzinach Radom... Cóż mogę powiedzieć im dalej na wschód tym krajobraz się zmienia. Jadąc przez wioski ma się wrażenie, że to już inny kraj, niektóre domy są chyba mniejsze do altanki, którą Tato mój zbudował na działce ;), ale cóż... Co ciekawego w miejscowościach, całkiem sporych – nie wioskach, ale miastach nie ma żadnych Dyskontów typu „netto” czy „biedronka”... nie wiem czemu... A sam Radom... rozjechany przez samochody i brzydki. Nie warto tam jechać od tak, chyba że czegoś nie widziałem :D. Wracać zaczęliśmy o 14:30... na szczęście pogoda zrobiła się świetna, przetarło się i nie padał już deszcz, ba! Nawet słońce zaczęło świecić! Po drodze zatrzymaliśmy się w przydrożnym zajeździe – „Chata Opoczańska” budynek cały z drewna, w środku też nieźle, w rogu sali wielki Grill. Kolega zamówił żurek, ja Pierogi z mięsem. Jakież było moje i Jego zdziwienie kiedy Przyniesiono nam jedzenie! Żurku to pełen wielki głęboki talerz, do tego 2 (słownie: DWIE) kiełbasy i jajko, moje pierogi były tak napchane mięsnym farszem, że wyglądały jak by zaraz miały eksplodować! A jaki smak! Pewnie myślicie, że kosztowało to majątek – otóż nie! Żurek kosztował 6 złotych, a moje pierogi 7. Tak, że jak ktoś by był w tamtych okolicach i zgłodniał to polecam! (lokal jest kilka na wschód km za Opocznem). Kilka kilometrów za Opocznem włączyło mi się spanie :D na szczęście RedBull był w zapasie i jak zwykle uratował mi życie :D Potem to już standard kierunek Autostrada A2 znowu zdziercy skasowali 33 PLN, Poznań, tym razem jednak kierunek Babimost i takimi troszkę bocznymi drogami do Sulechowa i Zielona Góra – dotarliśmy koło 21:30, pod koniec jazdy do zielonej z kolegą byliśmy tak padnięci że prędkość 60 km/h wydawała się zawrotna :D... Ja szybka przesiadka do swojej Skody i kierunek Żagań. W domu byłem parę minut po 22. I powiem, że zmęczony byłem już na tyle, że po prostu czynność taka jak pisanie czegokolwiek, nie mówiąc już o podłączaniu laptopa do Internet to była czynność ponad moje siły :). Zdjęcia z wycieczki, choć może nie jakieś nadzwyczajne będą wieczorem.
Odnośnie zdjęć – One nie są tu po to żebym wykazywał się „kunsztem fotograficznym”, przynajmniej w większości przypadków, ale po to aby pokazać to co widziałem gdzieś gdzie byłem. Zdjęcia, które będę robił z należytą starannością będą stosownie opisane ;)
Pozdrawiam wszystkich czytających i zapraszam do pozostawienia swojego śladu w komentarzach!
No i jeszcze jedno! jak to dobrze, że ktoś wymyślił internet w komórce :D i laptopy LOL dzięki temu mogłem być "on-line" nawet w samochodzie, o spotkaniu w Radomiu nie wspomnę :D
Pozdrowienia dla tych którzy wczoraj wspierali mnie na gg :D.
P.S. dla 'koleżanki' - kazdy znak zycia jest sumiennie zapisywany i zapamiętywany ;) ale nie marw się to nic złego :D


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz