czwartek, lutego 15, 2007

Docenić posiadane....

Właśnie w radiu toczy się rozmowa o ucieczkach młodych ludzi z domów, przyczynach tego zjawiska, skutkach. Zadzwoniła samotna matka, której syn wyszedł jakiś czas temu z domu i nie wrócił, mówiła na antenie o tym najpierw spokojnie, potem na koniec się rozpłakała, błagając syna żeby wrócił, że ona ma tylko jego i że go mimo wszystko kocha. Gdy usłyszałem jej apel zacząłem się zastanawiać dlaczego, młodzi ludzie podejmują takie decyzje? owszem gdy w domu dzieje się źle, gdy matka pije, ojciec bije, młody człowiek postanawia się oddalić. Ale są rodziny, które nie mają problemu, są normalne jest miłość rodziców do dzieci, są pieniądze mniejsze lub większe. Pojawia się tylko warunek nauki... i ktoś postanawia zostawić to wszytko, wybrać "wolność" nie uczyć się, nie mieć nic i w końcu uwolnić się od "zgredów"... brak w tych ludziach wdzięczności, pokory. nie rozumiem tego i nie pochwalam... nie ma dla takich sytuacji z których nie można by wyjść nie uciekając się do ucieczki z domu, bo jaki by on nie był to zawsze w końcu jest dom, jest mama tato, którzy pomimo tego, że nie są rodzicami mają swoje słabsze dni... czasem po prostu aby nie wywoływać niepotrzebnych nieporozumień "zamknąć się" i nie nakręcać sytuacji, której ktoś może w końcu nie wytrzyma...
Ktoś może zarzucić mi brak obiektywizmu, owszem przyznaje się nie byłem i nie będę raczej w sytuacji zmuszającej mnie do odwrócenia się od rodziców. mam kochających rodziców, na których zawsze mogę liczyć. Tato pomimo tego, że ostatnio rzadko bywa w domu nadal jest bardzo ważną osobą w moim życiu, jest dla mnie wzorcem zachowań. owszem ostre wymiany zdań się zdarzają, ale to nie było by normalne, gdybyśmy nie mieli różnego zdania na ten sam temat ;) utarczki z rodzicami to normalna rzecz i nie jest powodem do rozwiązań ostatecznych bardziej klub mniej radykalnych...
a i jeszcze jedno, w mojej sytuacji nienormalnym jest, że jeszcze mieszkam z rodzicami ;D dlatego wszystko należy wyważyć, wiedzieć kiedy powiedzieć dość... ja niestety jeszcze nie mogę, bo mnie najzwyczajniej na to nie stać...

ps. przepraszam za taki "ciężki" temat przy tłustym czwartku.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

dzieki za odwiedziny i mily komentarz ;)
pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Najprościej jest uciec od problemu, nieprawdaż- i to robią te osoby, które uciekają z domu, uciekają przed rzeczywistością