piątek, marca 30, 2007

żary

ponieważ jakoś tak w środę wieczorem nie było czasu i nie pojechałem na basen, pojechałem wczoraj. i okazało sie ze to był jedno z większych nieporozumień mijającego tygodnia... wchodzę ci ja do misy z wodą, zaczynam pływać, już prawie się rozpędzam... a tu ni stąd ni zowąd chmara ale to dosłownie setki tysięcy ludzi zaczęło wchodzić do basenu... i niestety zrobiło się tak ciasno, że zaniechałem tej męczarni i po 20 minutach pływania opuściłem misę basenu z silnym przekonaniem, ze skoro nie basen to może sauna... i jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się że sauna zakorkowana jeszcze bardziej niż basen!!! ale najgorsze w tym wszystkim było to, że wszędzie sami faceci... zatem poszedłem ze skruszoną miną do szatni gdzie posłusznie przebrałem się w normalne ubranko i poszedłem do auta... no tak ale w tym samym momencie przypomniałem sobie, że na tylnym siedzeniu leży to z czym nie rozstaję się praktycznie... mój kochany aparacik ;D a co nim zrobiłem.... cóż nie powiem ze zdjęcia mają jakąś niesamowitą wartość artystyczną... ale wrzucę je dzisiaj wieczorem to sami sie przekonacie! :D


foto update :D





Brak komentarzy: