środa, lipca 25, 2007

Praca u podstaw

Ktoś pomyśli, że ja znowu wylewał swoje żale będę tutaj. Znów spotkam się z ostrą krytyką, że lepiej już, żebym robił zdjęcia:D. ale co zrobić jak pogoda nijaka, koncertów jak na lekarstwo, a na dalsze wyjazdy w plener brak kasy?? cóż to już chyba nasza narodowa cecha to narzekanie ;)

No ale cóż zbliża się rocznica podjęcia przeze mnie pracy w "jakże-wspaniałej-doskonałej-w-każdym-calu" firmie - nazwy nie zdradzę, ale Ci co mnie znają wiedzą gdzie pracuję. na początku (rok temu) chyba byłem pod wpływem jakiejś magiocznej mocy marki tejże firmy, zaślepiony jej wielkością i wspaniałością dałem się zwieść, zatraciłem czujność. Uwierzyłem, że idealna firma jednak istnieje i to ja do niej trafiłem... cóż po roku mogę stwierdzić, że jest zupełnie inaczej... miły być kokosy, a są długi - na szczęście (może i na nie szczęście) u rodziców - i nie ściga mnie jeszcze komornik. Długi są jednak długami, a te spłacać należy.
W związku z tym co ostatnio dzieje sie w firmie, czyli stale przesuwający się w bliżej nieokreśloną przyszłość termin wypłaty tzw. premii, górek czy jak tam jeszcze je w firmie nazywają. Co oczywiście wiąże się z koniecznością życia dalej "na ganuszku rodziców" (czego mam już serdecznie dość), niemożnością wykonania jakiegokolwiek ruchu w jakimkolwiek kierunku (do usamodzielnienia się). Zmuszony jestem do... poszukania sobie lepszej pracy... cóż tak jakoś się dziwnie składa, że nie dane mi chyba będzie przepracować zbyt długo w tej "Wspaniałej" Firmie... a może ja za dużo wymagam?? czy to, że chcę zarobić jedyne 2500 netto to aż tak dużo?? przecież to nie jest jakaś kasa niewyobrażalna! czy człowiek, taki jak ja - z bądź co bądź zawodowym doświadczeniem - piątką ze studiów, jakąś tam inteligencją i bystrością umysłu - skazany jest w tym kraju na niewolniczą pracę za 1000 pln? i to w Takiej firmie?? toż w Lidlu i Tesco zarabiają ludzie na kasach więcej! BTW dzisiaj dowiedziałem się ile zarabiają Asystenci Projektanta w jednej z konkurencyjnych firm i ..... szczęka mi opadła z wrażenia :/ oni zarabiają na początku - zaraz po studiach - 1500 netto... przy czym po roku (okresie próbnym) dostają moje upragnione 2500 PLN... (nie myślcie, że mam zamiar zarabiać 2500 PLN do końca życia - to ma być początek - na tyle sam siebie na dzisiaj wyceniam).

zatem wybór nie jest prosty, a trzeba go będzie niedługo dokonać... alternatywa... praca we Wspanialej Firmie, albo emigracja, albo szybka zmiana na "coś w Polsce" pytanie tylko, czy są w Polsce firmy potrafiące docenić pracę? a może pójść w ślady Taty i w kamasze? Tak to też biorę pod uwagę :)
Cóż na razie Listy Motywacyjne i CV rozesłane, na jedną rozmowę jestem umówiony.... czekamy ;)

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

:( no niestety, takie miasto- takie firmy...... zostaje albo zmienić pracę albo się przeprowadzić do większego miasta.....

Anonimowy pisze...

fajne zdjecia,masz zaciecie.szkoda tylko ze po tylu poswieceniach tak ci z ta praca wyszlo.pozdrawiam)))))

Ultima_Thule pisze...

czyźby cisza?

Anonimowy pisze...

pamietaj ze zycie to nie tylko praca...zacznij szukac swojego szczecia ...tobie ono tez sie przyda nam wszystkim chyba...mam nadzieje ze juz wszystko sobie poukładałes..zycze powodzenia...pwenie wiesz kto:)