czwartek, lipca 10, 2008
czasem...
... czasem mam wrażenie, że czas dosłownie staje się namacalny... lecz każda próba zatrzymania go paradoksalnie prowadzi do przyspieszenia jego upływu... czasem mam wrażenie, że czas jest jak woda... przepływa przez palce moich rąk i ucieka stracony... czy nie lepiej miast tracić czas na nierówną walkę z nim samym, po prostu delektować się jego przepływem? czy nie lepiej stojąc na brzegu rzeki wpatrywać się w jej zmienność, w to co niesie woda, niż próbować zatamować przepływ wody - to nieuchronnie doprowadzi do zniszczenia pięknej rzeki... a na pewno nie pozwoli jej zatrzymać... są chwile, które chcemy zatrzymać... jednak zatrzymując je tracimy coś cennego - kolejne momenty, które nie nadejdą, bo stare wciąż trzymamy w pamiętniku... każda chwila, każda sekunda naszego życia są ważne, są piękne... nie można ich zatrzymać... nie ma takiej potrzeby...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


1 komentarz:
no tak, jakby zbudować tamę na rzece to i tak kiedyś ona w końcu pęknie, a woda (chwile) runie wtedy takim strumieniem, że nic się nie zobaczy ani nie przeżyje..., a tak przy normalnym nurcie jest szansa na wyłapanie tego co najcenniejsze:)
Prześlij komentarz