
Wielki Wodospad... było piekielnie ciemno a w stropie duża jasna "dziura" do wlewania wody i światła;) (w spągu też dziura, ale z wodą ;))

Przed wejściem na łódkę ostrzeżenie... "jeszcze możecie wrócić" w praktyce jedyna droga powrotu to wpław przez jezioro :)

Książ to już w drodze powrotnej....
Cóż to tyle ;) podsumowując Weekend zaczął się w sobotę rano o 9... o 10 już jechałem do Nowogrodu o 16:30 wróciłem do domu, potem ognisko do 2 w nocy, w niedzielę o 6 budzenie 2 godziny jazdy do Czech... w domu byłem po 23... (na marginesie, zostały mi korony... więc trzeba wracać do Czech:)
Osoby zainteresowane wycieczkami zapraszam piszcie na mejla coś wymyślimy!









Brak komentarzy:
Prześlij komentarz