Tak mnie jeszcze naszło... od jakiegoś czasu dręczy mnie pewna kwestia, nie potrafię jej zrozumieć, a zdaje się ze wiele osób z mojego otoczenia kieruje się nią i patrzy przez jej pryzmat na innych. Otóż chodzi o związki pomiędzy kobietą i mężczyzną. Wobraźcie sobie taką sytuację: spotyka się dwoje ludzi zupełnie się nie znających, nie wiem przypadek, celowe działanie znajomych, znają sie z IM, czata czy jakkolwiek inaczej, to jest nie ważne. Spotykają się raz, drugi, trzeci - zaczynają być przez znajomych postrzegani jak para, którą defakto nie są! oni sie tylko spotykają na piwie jak kumple! czemu tak jest? a nawet jeżeli po tych kilku spotkaniach miało coś więcej być - zaznaczam nie chodzi o seks ale o prawdziwe bycie razem - to czy coś w tym złego? ale oczywiście otoczenie potrafi zniechęcić do takich spotkań skutecznie - a już nie daj Boże przyjść z koleżanką vel. znajomą na jakąś imprezę to już gwarantowane, że zostaną ochrzczeni parą zakochanych! masakra... Ja wiem jestem "stary" i czas może się "ustatkować", ale po co na siłę? nie mogę po prostu spotykać się z kobietami, poznawać je, moze to głupie i sobie tym zamykam drogę do części z Was drogie dziewczyny, ale to że mam(y) tyle lat ile mamy nie oznacza ze po pierwszej czy drugiej randce (spotkaniu) musimy być razem na całe życie, ale też najpierw poznajmy się troszeczkę, dajmy soboie szansę a potem decydujmy czy zostajemy razem, czy dajemy sobie spokój.
Swoją drogą, przyszło Nam żyć w ciekawych czasach (takie przekleństwo chyba jest) a przy okazji dość ciężkim pokoleniem jesteśmy, mówię o ludziach mających te dwadzieścia kilka lat, może przed 30-tką. Tak naprawdę to my jesteśmy pierwszym pokoleniem "karierowiczów" to my za wszelką cenę chcemy czegoś... ale najgorsze jest to, że sami nie wiemy czego... z jednej strony fajnie jest, że mamysuper pracę, no dobra - że w ogóle ją mamy (albo mamy 2 jak ja). Cóż z tego ze mamy wielu znajomych (albo trochę mniej), jak tak naprawdę to sami nie wiemy czego tak naprawdę chcemy od życia... W kwestji 2 połowy - to mi się wydaje, że niewielu z was tych samotnych wie, jaka powinna być ta 2 osoba, ja też nie wiem - jednak niektórzy popełniają kardynalny błąd - nie pozwalają się poznać innym osobą - ba nie dopuszczają myśli o tym, że ten ktoś kto "czegoś tam chce" jest wartościowym człowiekiem - i to działa w obie strony! trochę decze po tym Świecie, spotkałem kilka kobiet, z mniejszością byłem "w parze", ba części podziękowałem na wstępie nie dając nawet szans... i nie chodzi o wygląd, ale po prostu sam nie wiem czemu... ot tak ;) jak pisałem życie weryfikuje wiele rzeczy, moje spojrzeine na świat też zweryfikwało! Staram się nie naprawiać już świata, choć moze tym wpisem wywołam jakąś burzę ;)...
a tak naprawdę to ja sam nie wiem czego chcem ;) owszem marzy mi się rodzina :D ale... chyba nie jestem na tyle zdesperowany na siłę wiazać się z kimkolwiek ;) no chyba, że to będzie miłość od pierwszego wejrzenia - choć i taką już mam za sobą ;) tak więc koleżanki i koledzy smotnicy ruszyć tyłki, nie zmulać i umawiać się (ja zapraszam na wycieczki, po pobliskich Sudetach, nad Morze, czy w inne ciekawe miejsca z których można przywieźć fotki do tego bloga - lasy w okół Żagania też są fajne:)
tak czy inaczej mozecie mnie mieć za dziwaka, ze się zastanawiam nad takimi kwestiami, cóż to wasze myśli, i ja was za nie nie potępiam, ba jeżeli jestem w błędzie i moje przemyślenia są "inne" to zapraszam do polemiki!
a tymczasem... Wspomnienia to jedyne co Nam pozostaje... nie pozwólmy aby coś nas w życiu minęło i mielibyśmy czegokolwiek za parę lat żałować - ale pamętajcie nic na siłe! po kilku spotkaniach można sobie powiedzieć cześć to nie ty! tylko to trzeba powiedzieć, bo inaczej moża komuś zepsuć życie (a sobie czasem też)
Tym optymistyczynym akcentem, życzę wszystkim czytelnikom "Udanych Łowów" (sic!)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


1 komentarz:
wszystkiemu winne sa stereotypy. no bo jezeli załóżmy jestes fajny facet, a twoje "koleżanki" to fajne babki no to wam szkodzi byc razem ?
zdrowo wygladacie dogadujecie sie ze soba, lubicie razem spedzac czas, ale raczej we dwoje, no to wyglada to na jedno... para a dlaczego? no bo... tak to juz jest. wynika to z tego ze nie istnieje costakigo jak przyjazn miedzy kobieta, a mezczyzna (steretyp - w ten akurat "wieżę"); i prosze cie nawet nie probj mi mowic, ze jest inaczej, bo zrobisz siebie pedała (ani razu nie pomysales przyniejo seksie ??? odpowiez sam sobie). I nie staraj sie walczyc z tym, bo stereotypy sa i z nimi sie nie walczy. zeby to zenic musisz "wrocic" za jakies 100 200 a ze 500 lat
Prześlij komentarz