wiecie co. nie wytrzymałem. miałem się już nie uzewnętrzniać, ale nie wytrzymałem. Cóż słaby jestem... ale powód mojego uzewnętrznienia jest niebłahy :D
Otóż od jakiegoś czasu obserwuję ciekawe zjawisko społeczne, które zdaje się nabierać sił. Dotyczy ono ni mniej ni więcej sfery uczuciowej (a czymże ja mógłbym innym się zajmować ;)) i związków między kobietą i mężczyzną. Otóż coraz częściej spotykam się z ludźmi pozostającymi w związku, często mieszkającymi pod jednym dachem, sypiających ze sobą, no zachowujących się jak regularne małżeństwo. cóż w tym takiego dziwnego? ktoś zapyta. Otóż to, że ani jedno, ani drugie nie ma zamiaru spędzić ze sobą reszty życia! zatem pytam się po co takie "coś"? gdy pytam te osoby dlaczego pozostają w związku bez przyszłości - odpowiadają zazwyczaj - żeby nie być samemu... tyle tylko, że jeśli jest tak jak mówią i jest to związek "na chwilę" nie mają szans na znalezienie "prawdziwej" miłości! I tak rodzi się błędne koło. Jeszcze gorsza sytuacja jest, gdy jedna strona raczej jest skłonna pozostać w związku "na zawsze", a druga jest tylko po to aby "nie być samemu"! i oczywiście oboje nie mają pojęcia o tym jaki są ich nawzajem zamiary wobec siebie... Zobaczcie do czego to prowadzi. Za kilka lat - jak już będzie za późno na cokolwiek, a na normalność w szczególności, kiedy dojdą do wniosku że to się jednak nie uda i że czas sobie powiedzieć dość, zostaną sami... chyba, że pozostaną razem, a do końca życia będą tkwili w przekonaniu, że to jednak nie to... z tej sytuacji są dwa wyjścia, oba na przeciwległych biegunach.
1. Albo obie strony postanowią, jednak mimo wszystko zostać na zawsze w związku i być szczęśliwym, nie oglądając się na to "że coś umyka" - bo inaczej umknie im całe życie.
2. Albo obie strony powiedzą sobie w końcu, dość ( i to szybko) i w końcu zrobią coś ze swoim życiem - czytaj poszukają sobie takiego partnera życiowego, którego pokochają i który pokocha ich.
to drugie rozwiązanie jest dość radykalne i niestety należy się pogodzić z tym że przez jakiś czas człowiek, będzie sam. Wiem to trochę przerażające, ale to zarazem jest motywacją do tego, że jak jest się samemu to jest i motywacja ;D
i jeszcze jedno. jest jedna rzecz, której nie znoszę u ludzi, a często sie z nią spotykam - marazmu i braku chęci do działania. pomimo tego, że zdają sobie sprawę z tego, że robią coś nie tak, to nie robią nic, żeby zmienić swój świat na lepsze.
Pozdrawiam robaczki :)
p.s. wbrew pozorom ostatnio mam bardzo dobry nastrój i humorek dosłownie chyba się THC nawdychałem :D
p.s.2. chyba jakąś akcję promocyjną muszę przeprowadzić, bo oglądalność ostatnio spada z dnia na dzień, a nowych czytelników nie przybywa ;(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz