na początek odpowiedzi na komentarze:
1. uwaga ogólna - podpisujcie się jak komentujecie - Proszę. Naprawdę nie wiem czego się wstydzicie? swoich poglądów? jak dotąd nikt nie napisał nic złego, ja nikogo nie "zabanowałem" za wypowiedzi w swej wymowie odbiegające od mojego sposobu postrzegania świata... a zawsze lepiej mówić i polemizować z kimś realnym niż z "anonimowym".
Do koleżanki Ultima_Thule - ja nie dostrzegam ciemnych ani jasnych stron miłości - jestem realistą
Do Anonimowy - przeczytałem "Hymn do Miłości" - nic nie wniósł do mojego postrzegania i nie zmienił mojego podejścia do Miłości.
Do Anonimowy - jak przeczytałem to co napisałeś/łaś 18 sierpnia to poczułem się dziwnie - z jednej strony cieszyłem się, że ktoś to co piszę traktuje w jakiś bądź co bądź poważny sposób. Z drugiej zaś moja skromność i to, że zdaję sobie sprawę jak mało wiem o życiu kazało pomyśleć: "kim, że ja jestem, żeby mówić ludziom do mają robić?"
No ale dawno nic nie było z "nauk życiowych Łukasza S." zatem czas troszkę pomącić :)
Dzisiejsza lekcja będzie o tym w jak bardzo zamkniętym społeczeństwie żyjemy i jak bardzo nasze samolubne postrzeganie świata wpływa na to kim się z czasem stajemy. Jak zwykle posłużę się pewnym przykładem - pewnie wywołam nim w pewnych kręgach burzę - ale cóż nie raz już tak było po tym co napisałem w blogu swoim ;) a na rzeczową dyskusję jestem zawsze otwarty!
No ale do rzeczy.
Są ludzie na tym Świecie, którym się wydaje, że mają wyłączność na "rację". Ludzie Ci po prostu zawsze myślą, że mają rację - zawsze, a próba dyskusji z taką osobą skazana jest na porażkę. Złośliwi powiedzą że piszę o sobie - otóż nie! różnica pomiędzy mną a tamtymi ludźmi polega na tym, że ja czasem naprawdę mam rację - a to jest wynikiem posiadanej przeze mnie wiedzy w danym zakresie, czy głębokiej obserwacji i analizy otaczającego mnie świata - co zrobić pewne rzeczy "same mi się wiedzą". Ludzie z tych wszechwiedzących uważają, że mają rację nawet na płaszczyznach w których nie mają kompletnie żadnego doświadczenia! A żeby było jeszcze ciekawiej chodzą parami i jedni drugim przytakują - z taką parą wszechwiedzących po prostu zwykły śmiertelnik nie ma szans ;) Sprawa się komplikuje gdy takie osoby lubią dyskutować i rozmawiać, a zdarza się to bardzo często. W takich przypadkach nie spoczną dopóty, dopóki nie udowodnią, że ich pogląd jest jedynie słuszny... To naprawdę zabawni ludzie! zawsze przy rozmowie z takim osobnikiem wszechwiedzącym mam ubaw po pachy i wychodzę z poprawionym humorkiem z rozmowy. Jednak chwilami bywa to irytujące, ale cóż i tacy ludzie są na Świecie potrzebni. I w żadnym razie nie potępiam takich osób, nie czuję sie w jakiś sposób lepszy od nich.
no a na koniec dodam, że znam osobiście kilka takich osób...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


1 komentarz:
wiec tak to co tutaj piszesz nie jest dla mnie wyznacznikiem zyciowej drogi nie szukam tu rad ostatecznych w waznych momentach zycia ale zgadzam sie z Toba w wielu sprawach podoba mi sie to co piszesz i w jaki sposob to piszesz (na zdjeciach sie nie znam wiec nie moge wyrazic swojego zdania)
tez znam czlowieka ktory czasami mysli ze wie wszystko ciezko mu wtedy wytlumaczyc ze nie ma racji nawet w bardzo banalnych tematach potrafi upierac sie do konca przy swoim zdaniu nie zwazajac na konsekwencje mysle ze kiedys trafi swoj na swego i wtedy i moj znajomy i Twoi naucza sie pokory i ostroznie beda rozglaszc swoja wszechwiedze Madzia
Prześlij komentarz