Cześć wszystkim;) ale się tu narobiło podczas mojej nieobecności... niektórzy z Was są strasznie niecierpliwi i stanowczo domagają się nowych wpisów... dobra tylko obawiam się o ich jakość ;) człowiek będąc pod wpływem uczuć - zwłaszcza tych nieodwzajemnianych - popada w stan melancholii, rozmyślania, zadumy. Ja taki stan mam za sobą, i niestety wena mnie opuściła, nie zastanawiam się tyle nad całym złem tego świata jak jeszcze pół roku temu... ciekawe to jest zjawisko - zwłaszcza w kontekście poprzedniego wpisu o miłości. Okazuje się, że jednak może ona powodować wzrost produktywności! Ot taki paradoks... z jednej strony jest destruktywna, wyniszczająca (zwłaszcza ta nieodwzajemniona), a z drugiej zaś zmusza do wytężonego wysiłku przy wykonywaniu codziennych czynności (bo człowiek chce jak najszybciej przestać myśleć o nieodwzajemnionym uczuciu, albo robi wszystko lepiej, szybciej, bo ma w sobie mnóstwo pozytywnej energii). Zaiste ludzie to ciekawy gatunek!
No ale moja absencja ma także swoją drugą przyczynę. Staram się mianowicie unikać po południu komputera tak bardzo jak to tylko możliwe. Siedzenie przy komputerze to chyba najbardziej destruktywna forma "nic nierobienia". Zatem siadam w domu do komputera tylko w chwili gdy muszę coś zrobić, jak przegrywam zdjęcia i je masakruje Fotoszopem.
No a jeśli ktoś bardzo, ale to bardzo będzie za mną tęsknił - wiecie gdzie mnie szukać :D
No to do następnego wpisu! (który mam nadzieję - już niedługo)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


1 komentarz:
mam nadzieje że bedziesz częsciej coś pisał bo regularnie odwiedzam Cie i czasami jestem bardzo zawiedziona że nie zostawiłes dla mnie żadnej nowej dawki wiedzy życiowej, a miłość jest stanem dla człowieka tak bardzo nie zrozumiałym i jednocześnie potrzebnym do życia że pewnie niedługo znowu sie zakochasz może tym razem to będzie odwzajemnione uczucie
Prześlij komentarz