poniedziałek, września 01, 2008

niespodzianka

Uf.. trochę czasu minęło... no będzie z pół roku... cóż brak weny, brak odpowiedniego tematu... a może zwykłe lenistwo...
cóż teraz temat jest to napiszę co nieco ;)

Otóż ludzie (Polacy w szczególności) są w ogóle nie odporni na jakąkolwiek krytykę. Wiem to z autopsji. Jestem wielokrotnie proszony o moją opinię na jakiś temat (nie nie czuję się "wyrocznią" i nie uważam się za alfę i omegę), a to o zdjęciach, a to w sprawach "życiowych", czasem o wyborach dalszego postępowania. Staram się zazwyczaj zachować dystans i nie odpowiadać wprost, nie podsuwać rozwiązań, a w sprawach bardzo delikatnych unikam rozmowy jak ognia - bo to nie moja sprawa. Ale... ale jak już dochodzi do takiej rozmowy to podsuwam jedynie pytania, na które ktoś sam sobie musi odpowiedzieć (z reguły działa, i udaje mi się wykręcić z niezręcznej konieczności stawania po czyjejś stronie)... czasem jednak sytuacja jest bardzo zła... i co... no cóż pozostaje mi tylko wskazać pozytywne i negatywne aspekty całości... i się zaczyna - kiedy mówimy o sprawach pozytywnych jest ok. jestem super, jak zaczynam delikatnie wytykać błędy - pojawia się niesamowity opór, wręcz... nienawiść do mojej skromnej osoby, jakiś irracjonalny.... Dla minie logicznym jest, że jeśli ktoś prosi mnie o wypowiedź na dany temat to jest gotowy i na to że powiem dobrze jak i na to że mogę wyrazić swoją negatywną opinię.... a może ja się mylę? może jest tak, że jak ktoś prosi o zdanie to wcale nie prosi o nie, a chce jedynie by ktoś zainteresował sie jego problemem?
dokładnie tak samo jest, w przypadku nie psychiki lecz tego co ludzie tworzą. Miałem kilkakroć możliwość przeczytania różnego rodzaju tekstów przed ich publikacją - Łukasz ty się znasz przeczytaj i powiedz czy ci się podoba... a ze mi się czasem podoba mniej lub wcale... i mówię, że to mi się nie podoba, tamto mi się nie podoba, a że jest kilka dobrych fragmentów. Taki osobnik ludzki potrafi się obrazić, zwyzywać... ludzie czy Wy naprawdę uważacie że jesteście super ekstra mega debeściaki? Ktoś mi moze zarzucić że ja uwazam sie za super wypas debeściaka... to druga kwestia, która poruszyć chciałem...
Dlaczego w Polsce jak ktoś mówi o sobie że:
1. jest szczęśliwy w życiu
2. jest madry i inteligenyny
3. jest ladny/przystojny
to zaraz jest uwazany za nadentego bubka, prostaka itp... kurde czy trzeba cale zycie sie ponizac i narzekać? celowo mam psuc swój wizerunek i udawac skromność? weźcie sie wszyscy zastanówcie... i wreszcie zacznijcie wierzyć w siebie... z jednym małym ale... miejcie na tyle godności i wiedzcie, kiedy i gdzie popełniacie błędy i nie wstydzcie się ich... a tam gdzie mozecie uzywajcie swojej inteligencji, błskotliwości, jasnosci umysłu etc... i jak wam ludzie mówią, że robicie dobrą robotę, że jesteście w czymś dobrzy itp... to po prostu nie odpowiadajcie nic... i bez fałszywej skromności ;)

Wasz Przystojny Inteligeny - czyli ja Zarozumiały Narcyz ;P (to ironia była oczywiście, jakby ktoś nie zrozumiał)

p.s (dopisane we wtorek 02.09.08)
Żeby nie bylo... ja też nieznosze jak mnie ktoś krytykuję... a to jest bardzo konstruktywne :) i szkoda że tak rzadko (ostatnio tylko raz) ktoś zwraca mi uwagę, że coś źle robię... cóż pozostaje wyciągnąć wnioski... i żyć bogatszym w doświadczenia!

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"Dlaczego w Polsce jak ktoś mówi o sobie że:
1. jest szczęśliwy w życiu
2. jest madry i inteligenyny
3. jest ladny/przystojny
to zaraz jest uwazany za nadentego bubka, prostaka itp..."

Koniec cytatu ;)

Ja sie z tym w ogole nie zgadzam, powyzsze 3 punkty moge odniesc do siebie i...

Nigdy nikt nie uwazal mnie z tego powodu za samochwale/nadeta osobe/itp, itd.

Mysle, ze takich osob jest wiecej (znam osobiscie), ale nie znaja swojej wartosci na tyle, by moc pokazaz wszystkim dookola, ile tak naprawde sa warci. A ze duzo na tym traca, trudno...

LuLu

Anonimowy pisze...

"i jak wam ludzie mówią, że robicie dobrą robotę, że jesteście w czymś dobrzy itp... to po prostu nie odpowiadajcie nic..."

Umknelo mojej pamieci powyzsze ;)

W takiej sytuacji nalezy uwierzyc, ze pochwala jest prawdziwa (zakladamy oczywiscie, ze jest), usmiechnac sie, pochwalic siebie samego w duchu "ha, a jednak Ktos docenil, zauwazyl".

Po prostu CIESZYC SIE :)))

Pozdrawiam,

LuLu ;)

1 pisze...

Ad1.
Masz zatem niesamowite szczęście ;D widać nie trafiłaś na ludzi zawistnych i zazdrosnych ;)
... Ich strata ;) ale co my możemy... znając swoją wartość łatwiej jest w iść przez życie...
...Gorzej, gdy przeceniamy swoje możliwości...Ale czyż nie jest prawdziwym hasło "pokonaj siebie"?
Ad2.
Dokładnie. trzeba się cieszyć ;] przecież nie będę się załamywał tylko dlatego, że mnie ktoś pochwalił ;D

Anonimowy pisze...

Witam,

A skad wiesz, ze jestem plci zenskiej ?

No, niech bedzie :)

W moim drugim komentarzu chodzilo mi o to, zeby nie milczec (napisales - "nie odpowiadajcie nic").

No, to tyle w zasadzie.

Pozdrawiam,
LuLu

1 pisze...

co do płci... zgadywalem ;) i widać trafiłem :)

nie uważasz, ze jak nie będziesz milczeć to co najmniej ludziska będą na "krzywo patrzeć" czy nie?

Anonimowy pisze...

Jeżeli mogę coś dodać to uważam, że wręcz przeciwnie- jeżeli ktoś Cię pochwali, to nie siedź cicho, tylko powiedz choć proste "dziękuję",albo nawet rozwiń temat o to, co się twojemu rozmówcy najbardziej podoba w tym co zrobiłeś, jak postąpiłeś, jest to wtedy okazaniem szacunku do rozmówcy, a milczenie czasami może być potraktowane jako fałszywa skromność. Nie wolno się bać "Swojej wielkości" w danej sytuacji. Pozdrawiam:)