Potem do domku obiadek i do pracy:D w pracy małe spięcie z szefową bo dzień bez kłutni z nią to dzień stracony, potem zamknołem się w laboratorium i sobie dłubałem w papierach, i przed samą 9 coś mnie podkusiło i poszedlem sprawdzić co się dzieje na produkcji i.... tak się wqrwiłem ze masakra! ci pracownicy są niepoważni! jak człowiek nie podejdzie i sam nie powie ze coś jest źle to oni już nie przyjdą :( no i musiałem zostać do 22 żeby zdiagnozować problem, który pojawił się już o 18!!! masakra...
Jutro Wrocław, w czwartek Radom :) oj ja to sie "nawycieczkuje" w tym tygodniu LOL
no ale czas na smakołyki :D



1 komentarz:
Mmmmm Brzoskwinki, pyszniusie.
Prześlij komentarz