Stanął u progu. Przed sobą widział ogromne drzwi, które wydawały się byś z drewna jednakże, gdy ich dotknął były zimne niczym kamień wyjęty z zimnego potoku. Drzwi te były tak wielkie, że ledwo dosięgał do równie dużej klamki, a wzrostu był nieprzeciętnego. Niejednokrotnie wchodząc do izby musiał pochylić się aby się zmieścić. Belki, z których zbudowane były owe wrota przeplecione były metalowymi elementami utrzymującymi je na swoim miejscu. Stał tak przez chwilę wpatrując się w fakturę drewna. Z początku wydawała się ona zwyczajna, taka sama jak faktura drewna sosnowego czy dębowego którą tak często miał okazję widzieć pukając do drzwi mieszczan czy chłopów. Jednakże im dłużej wpatrywał się w drzwi, tym bardziej stawały się one dla niego mniej zwyczajne. Drzwi owe wydawały się żyć swoim życiem. Niczym organizm. stał tak przez jakąś chwilę, aż usłyszał głos przyjaciela dobywający się z za pleców.
- Jantan. na co czekasz?
Ten otrząsnoł się niczym pies wychodzący z wody i odpowiedział - Sam nie wiem. Wydawało mi się, że te drzwi żyją.
- Przestań. To przecież Zwyczajne Drzwi! - odpowiedział Derakon z uśmiechem na twarzy.
- Właśnie w tym problem! one tylko tak wyglądają...
Jantan uniósł dłoń. Jego zaciśnięta w pięść dłoń już prawie dotknęła tajemniczej powierzchni drzwi gdy dało się słyszeć głuche uderzenie. Jantan szybko cofnął dłoń chwycił za klingę swojego miecza. Derakon cofnął się i rozejrzał dookoła.
- Co to było? - rzucił szeptem przestraszony Derakon.
- Nie wiem, ale musimy być przygotowani na wszytko. Wielka Magia jest za tymi Drzwiami i obawiam się że zaklęcia Twojego Wuja na nie wiele się zdadzą.
- Nie chcesz chyba powiedzieć, że ten który uratował naszą wioskę przed atakiem Ciemnych nie jest w stanie obronić nas przed tym co jest za tymi drzwiami - powiedział z niedowierzaniem Derakon.
- Właśnie to chcę powiedzieć. Magia twego wuja jest silna. Jego zaklęcia mają moc. jednakże obawiam się, że przy mocy tego co jest tam gdzie zamierzamy wejść jest ona małą dziecięcą zabawką... Oby udało się nam wykrzesać nieco światła wewnątrz...
- Mam nadzieję, że nie masz racji... Powiedz boisz się?
- Tylko Głupiec by nie bał się. Teraz jednak rozbijmy obóz, zaczyna się ściemniać. Wypocznijmy. Mamy przed sobą ciężki dzień...
Odeszli od Wrót Derakon wypowiedział zaklęcie i tuż obok na polanie rozbłysnął ogień przy którym obaj ułożyli się pod swoimi pelerynami i zasnęli...
CDN.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz