piątek, września 29, 2006
Do wrocławia...
środa, września 27, 2006
ćwierćwiecze
Drodzy czytelnicy! mam nadzieję, że przebaczycie mi to, iż jutro wpisu nie będzie ;) ja też we własne urodziny chciałbym się napić piwa ;D... zatem do piątku!
Powiem tylko jedną jeszcze rzecz na marginesie... Dobrze, że zaczołem pisać tego Bloga przynajmniej moje pseudo filozoficzne nieskładne i bezsensowne wypociny mają gdzie się podziewać ;D
TOBIE BRACIE TEŻ DZIĘKUJĘ ZA MĘCZARNIE I POŚWIĘCENIE... i pamiętaj jestem zawsze TU...
wtorek, września 26, 2006
siedze i myśle....
Niektóre decyzje są trudnem, gdyż prowadzić mogą do bolesnych "doznań psychicznych czy finansowych" lecz należy je podjąć! Bo w końcu jesteśmy dorośli i mozemy robić co nam się podoba... trzeba tylko wiedzieć co nam się podoba ;)
p.s. już niedługo ruszy "projekt B.L.O.G" czekajcie na linki do strony!
poniedziałek, września 25, 2006
opowieść ze snu...
...przebudziłem się, w głowie siedziała mi tylko jedna myśl - Co się stało? - nie pamiętałem. Dopiero po chwili spostrzegłem, że nie jestem w swoim domu, w swoim łóżku. Podszedłem do okna zasłoniętego przez srebrne żaluzje rozchyliłem je nieco aby wyjrzeć na dwór. Na niebie przemykały po cichutku małe obłoczki, przez okno z góry widać było małych ludzi spieszących się dokądś. ulicą przemykały małe samochodziki i nieco większe autobusy... wszystko to skąpane w porannym jesiennym słońcu, wydawało się to wszystko nierzeczywiste tak bardzo, że aż przykuło moją uwagę na tyle, że nawet nie wiem ile czasu zajęło mi podziwianie tego widoku, który był tak zwyczajny, a zarazem niezwykły. W pewnej chwili nie wiem czemu odwróciłem się i zorientowałem, że łóżko na którym spałem nie było puste - leżał tam jeszcze ktoś. Po cichutku uważając aby nie zrobić zbyt dużego hałasu podszedłem do brzegu łóżka - nie mogłem sobie przypomnieć kto to był, nie pamiętałem nawet czy to była kobieta czy mężczyzna. Ciekawość jednak była na tyle silna, że odchyliłem kawałek kołdry skrywającej twarz osoby śpiącej koło mnie. Odchyliłem - i nagle mnie olśniło... To byłaś Ty, smacznie spałaś zmęczona wieczornym szaleństwem... jak zwykle piękna... włosy w sennym nieładzie, lecz ich ciemna barwa doskonale komponowała się z jasną pościelą z kory, delikatnie opadały częściowo na podłogę, jednak większość lepiej lub gorzej spięta była gumką trzymającą pęk włosów ostatkiem sił... oczy - choć zamknięte stale zdawały się patrzeć na mnie w ten jedynie dla ciebie właściwy sposób, nawet przez powieki zdawało się mi dostrzegać ich ciemne tęczówki, które niczym małe węgielki spoglądały w ciągu dnia zza okularów... byłaś jak zwykle piękna... tak teraz wszystko pamiętałem... pamiętałem każdy szczegół - to skąd się wiozłem w twoim mieszkaniu, to jak znalazłem się z Tobą w jednym łóżku... pamiętam też to, że do niczego między nami nie doszło - co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że w tym wszystkim chodzi o coś więcej niż tylko o seks. Nagle przebudziłaś się, pod nosem wymamrotałaś coś czego w pierwszej chwili nie zrozumiałem, zafascynowany Tobą śpiącą, lecz po chwili dotarło do mnie każde twoje słowo, spytałaś tak po prostu czy się wyspałem, i czy długo tak na ciebie patrzę. odpowiedziałem, zgodnie z prawdą nie okłamując Cię i nie kolorując faktów. Spytałaś która godzina, szczerze mówiąc sam nie wiedziałem, przez te kilka chwil nie przyszło mi do głowy aby sprawdzić czas... w tym momencie zegar właśnie zaczoł wybijać południe. Gdy to usłyszałaś leniwie przeciągnęłaś się i ciepłym głosem zapytałaś czy wstajemy. ja tylko kiwnąłem głową na zgodę. i udałem się w stronę łazienki, pokój był zamknięty, przekręciłem po cichu kluczyk w drzwiach i wyszedłem do przedpokoju... był dość mały, ale jasny na ścianach kolorowa tapeta w rogu szafa drewniana. W powietrzu unosił się zapach niedzielnego obiadu, rosół, makaron domowej roboty, słychać było jak na ogniu podskakują wesoło pluskając się w wodzie ziemniaki. Wszedłem do łazienki... Gdy ponownie wszedłem do pokoju Ty byłaś już ubrana, łóżko pościelone. Zasłonięte żaluzje nadal powodowały, iż mimo słonecznego dnia w pokoju panował półmrok. Zaczęłaś odsłaniać okna, w pewnej chwili gdy jedno z nich zostało całkowicie odsłonięte do pokoju wlało się mnóstwo promieni słonecznych niczym woda z górskiego potoku spadająca wodospadem... spojrzałem w twoim kierunku - w tym świetle oblewającym Twoją całą osobę wyglądałaś jak Anioł zstępujący na ziemię... chciałem krzyknąć "zatrzymaj tę chwilę" jednak nie zdążyłem i chwila umknęła... zaproponowałem, że pójdę po jakieś śniadanie do sklepu, zgodziłaś się więc ubrałem buty sweter i wyszedłem z głową pełną Ciebie na klatkę schodową... wszedłem do windy... w pewnej chwili zgasło światło winda się zatrzymała, a ja bezwładnie osunąłem się na podłogę... przebudziłem się, w głowie siedziała mi tylko jedna myśl - Co się stało?...
Tekst ten dedykuję Tej, która nie wie...
niedziela, września 24, 2006
Trzy
Tak pierwszy zjazd za mną... mozna powiedzeć interacyjny :D czemu? bo oto okazało się że przez zadymę z Planem - którego nie było tak właściwie, to znaczy był ale w totalnej rozsypce - intgrowaliśmy się z grupą prowadząc dysputy na jakże fascynujące tematy! na przykład o teatralnych sztukach współczesnych, o muzyce na przykładzie Oratorium Tu Es Petrus... wypiliśmy cherbatke u kolegi Michała i zjedlismy ciasto jego teścia ;D no ogólnie to zajęć nie było... cóż szkoda tylko że nie wiedziałem wcześniej bo w takś pogodę siedział bym dawno w górach i marnował czas na robienie zdjęć ;) a tak to niestety na nowe zdjęcia przyjdzie chyba poczekać bo pogoda ma się zepsuć i łikend kolejny ma być deszczowy... a szkoda ;(
P.S. to ze ten post nie jest liryczno poetycki nie znaczy, że nie mam melancholijnego nastroju:)
II Teatr
Skąd tytuł? nie wiem i chyba nie będzie miał związku z poniższym tekstem, ale to dopiero stwiwerdzę po jego napisaniu... Chciałem powidzieć, przyzanć sie do tego, że ja jeszcze nigdy nie bylem w prawdziwym Teatrze i tak się rozmarzyłem ze fajnie by było się wybrać na jakąś sztukę najlepiej współczesną - Moze do Teatru Współczesnego we Wrocławiu? nawet powiem, że to co będą grać zapowiada się dość ciekawie zwłaszcza sztuka "Przytuleni" polecam zapoznać się z treścią... niestety pomimo, iż ceny biletów całkiem znośne (około 30 PLN) to jakoś tak samemu nie mam ochoty się wybrać... może Ty byś poszła? a potem jakaś kolacja... cóż znowu się rozmarzyłem...
III dobranoc ;D
Przedemną kolejny tydzień, mam nadzieje przyniesie nowe możliwości, może odezwą się ci którzy już dawno nie dawali znaku zycia? Nie wiem co będzie w pracy, mam nadzieję ze w końcu coś konkretnego do roboty będzie... a i od jutra zaczynam ostre trningi biegowe - w końcu zeby wystartować w maratonie za 2 lata trzeba się przygotować ;D
P.S. do całosci - jednak punkt II był w temacie ;D
Uwaga techniczna - zmieniłem czcionkę na większą zgodnie z sugestiami... ale na litość Boską piszczie w komentarzach coś ;D
sobota, września 23, 2006
Czemu ze wszytkich pragnień na świecie wybrałem Ciebie?
piątek, września 22, 2006
piękna noc...
Czy marzenia się spełniają.... Czy to jest Ważne... Bo co nie jest Ważne jak nie miłość... Zaryzykuje zaczekam...
środa, września 20, 2006
reszta zdjęć z niedzieli ;)
wtorek, września 19, 2006
pięć... i p.s.
2. skasowane 20-09-2006 o 8:06...
3. coś o mnie: należę do ludzi, którzy we wszystkim widzą swoją winę, którzy wszyko analizują i to pewnie mnie gubi... ale należę też do ludzi którzy w imię pewnych ważnych spraw są w stanie wiele poświęcić... ba nawet bardzo wiele - cóż czasem na darmo - ale to jest życie...
4. miało być ale skasowałem bo było zbyt dwuznaczne...
5. Ide spać bo zaczynam powoli bredzić...
p.s. ponieważ jestem wiecznym optmistą i szalenie otwartą osobą wieże, że kiedyś się uda ;D
poniedziałek, września 18, 2006
zaległe zdjęcia ;D
niedziela, września 17, 2006
nocne igraszki....

troszkę niebezpiecznych....
ale tylko troszkę...
Gwiazda wieczoru.... niezawiodła...
jako chórek - córki....
mój przyjacielu....






na sam koniec K.K. zaśpiewał "Barkę" i wiecie co mówcie co chciecie ta piosenka ma MOC... Zwłaszcza jak śpiewa ją kilkutysięczny tłum to aż ciarki po plecach przechodzą... (te pozytywne oczywiście)...
sobota, września 16, 2006
Jarmark zacząć czas!
czwartek, września 14, 2006
cóż...
a teraz coś z mądorści łuasza :D
otóż powiem tak. "wyścig szczurów" czy to w pracy czy w szkole prędzej czy później i tak odwróci się przeciwko osobie która za wszelką cenę chce pokazać ze jedst najlepsza i w ogóle, a inni to są leszczyki itp. Powiem Wam jedno taki system nie ma szans na przetrwanie. zdaży się, że taka osoba popełni błąd i co? i nic jej kariera zaczyna być mocno zastanawiająca... w dodatku nikt jej nie lubi, nikt nie szanuje... więc po co takowa persona ma żyć? dlatego bierzcie przykład ze mnie [oi zaczynam chyba przesadzać] wprawdzie ja nie wiem wszystkiego [cóż za skromność, aż do mnie niepodobna] ale dzielę się tym co wiem, jeżeli mogę pomóc to pomagam, no i przy tym zazwyczaj robie to bezinteresownie [jasne...] - czy ten koleś z nawiasów kwadratowych mógl by przestac mi przerywać? - [nie niemógłbym] - tak więc motto na najbliższy okres brzmi:
"Dzielmy się sobą z innymi - róbmy to z uśmiechem"
[qrcze ale teraz to przegioł]
a i jeszcze jedno - ludziska więcej zdecydowania! albo lewo, albo prawo - po środku jest ślepa uliczka i w dodadku pokręcona!
a i jeszcze drugie - jutro jarmark michała sie zaczyna więc myśle ze zdjęć będzie "trochę" :D
środa, września 13, 2006
nie lubie mięcha na słodko....
a inne... cóż środa, rano się trochę powkurzałem sam na siebie... pośpiewałem piosenki z radiem ;D i jak to w środę u mnie bywa załapałem kryzys ;( ale już mi przechodzi teraz tylko czwartek, piątek i jarmark :D
wtorek, września 12, 2006
maska...
ale melancholia... ale tak mnie jakoś wzieło ;D
poniedziałek, września 11, 2006
samochodzik jest w szpitalu ;(
Pozdrafiam fszystkich uprawiaczy jakiegokolwiek sportu! rowerowców szczególnie!
USTAWA
z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim i prawach pokrewnych1)
Art. 81. 1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.
2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna imprez
czyli wszysko jest ok i artystów na koncertach można fotografwać do woli ;D
ciekawe czy pająk jest osobą publiczną ;D
niedziela, września 10, 2006
Zdjęcia
no i oczywicsie z dzisiejszego dnia na działce ;D
Turnau super!
no i przy fotografowaniu takich imprez to bez dużego zooma nie ma sie nawet co rozpędzać ;(
P.S. Dzisiaj zbiłem kilka przydkowych zdjęć "koleżance" mojego kolegi - wyszły super! tylko mała korekta w PS zeby nieco głębi ostrości nadać ;D
ponizej link dla zainteresowanych: Lucjan Kydryński - cześć jego pamięci
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3607214.html?skad=rss
piątek, września 08, 2006
nie byłem w zarach...
czwartek, września 07, 2006
hmm....
już czekam na jutrzejszą maryle :D
moze uda sie jakieś foty porobić:D
dzisiaj lajtowo :D i bez zędnych przemyślen.
Dobranoc
albo nie zapodam foty z ub. roku zrobione starym olymusem C720...







































